Zaloguj się:

lub  
 
 

6 kroków do biegowej satysfakcji!

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 31/12/2013

satysfakcjaBieganie jest proste. Polega na przebieraniu nogami  do przodu i… machaniu przy tym rękoma. To prawda – poniekąd.  Z jednej strony niewiele potrzeba żeby biegać, z drugiej strony jest cały przemysł produkujący setki najróżniejszych modeli butów, koszulek, spodni, zegarków precyzyjnie monitorujących każdy krok itp. Z jednej strony chodzi o to „przebieganie nogami”, ale z drugiej strony są plany treningowe, jednostki treningowe, podbiegi,  interwały, siła biegowa, fartlek, przebieżki, skipy, wycieczki biegowe, zakresy treningowe i cała masa innych szczegółów, które okazują się całkiem racjonalne. Z jednej strony przemieszczanie się miarowym rytmem do przodu jest nużące, z drugiej strony bywa, że podczas biegu otwiera się przez tobą bogaty świat przemyśleń, pomysłów i idei. Z jednej strony deptanie codziennie tej samej ścieżki musi być nudne, z drugiej strony można wystartować w biegu na drugim końcu świata i okaże się to wielką przygodą i absolutnie niezapomnianym przeżyciem…

Bieganie jest różne. Wszystko zależy od celu, oczekiwań, momentu w życiu, nastawiania, a bywa, że i nastroju jaki mamy konkretnego dnia. Być może w tym właśnie tkwi całe piękno tego sportu? Że można biegać w tak różny sposób?

Dla mniej wtajemniczonych i dla tych, którym bieganie zaczęło się z jakiegoś powodu przykrzyć, a jednak nie chcą się z nim rozstać – kilka wskazówek jak sprawić żeby bieganie było naprawdę satysfakcjonujące, fajne, ciekawe, rozwijające – po prostu warte tego, żeby poświęcać mu czas.

 

1. Czerp radość z biegania.

Wysiłek fizyczny to fabryka endorfin – hormonów szczęścia. O tym wiadomo nie od dzisiaj i chyba nawet Ci, którzy ze sportem nie mają nic wspólnego wiedzą, że podczas wysiłku w organizmie człowieka produkowane endorfiny. Bywa jednak, że zanim to nastąpi człowiekowi wyjątkowo nie chce się tej fabryki uruchomić. Wyrzuć ze swojego słownika „nie chce mi się”. Niech Ci się zawsze chce! Nie uzależniaj swojego szczęścia od pogody, ani od innych. Znajdź radość w tym co robisz; w każdym treningu. Niech zakładanie butów do biegania wzbudza uśmiech na twojej twarzy…

W momencie, w którym bieganie przestanie przynosić Ci radość – zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie – po co TO robisz? Pamiętaj, że choć warto stawiać sobie ambitne cele, ambicja potrafi zabić radość. A to pierwszy krok do porażki. Fajnie jest trenować według planu, stawać się coraz lepszą biegaczką, osiągać coraz lepsze wyniki i przekraczać swoje granice kolejny i kolejny raz. Dopóki to sprawia Ci radość. Jeśli kończysz bieg wściekła na siebie, że nie dałaś rady sprostać swoim oczekiwaniom – to znak, że coś jest nie tak. Zawody mogą boleć, wysiłek może być walką, bieg może być cierpieniem, ale w ostatecznym rozrachunku to powinno Cię cieszyć. Jeśli Cię nie cieszy – przemyśl to.

 

2. Miej cel w każdym sezonie.

Choć biegi organizowane są obecnie właściwie przez cały rok, umownie nadal się przyjmuje, że są dwa biegowe „sezony” – wiosenny i jesienny. Zaplanuj sobie jeden konkretny cel na każdy z tych sezonów – zapisz się na bieg zorganizowany. To bowiem najbardziej „konkretny „ biegowy cel, dużo bardziej konkretny niż zwykłe „biegać więcej”. Dzięki temu nawet w chwilach zwątpienia będziesz wiedziała po co biegasz. Celem nie musi być zawsze „życiówka”. Równie dobrze możesz po prostu zaplanować udział w półmaratonie czy maratonie na wiosnę. To wystarczająca motywacja do biegania. Jeśli będzie Ci zależało na poprawianiu wyniku na pewno zmotywujesz się do odpowiednich treningów. Jeśli wynik nie jest dla Ciebie istotny – nie ma sprawy - sam fakt, że jesteś na liście startowej sprawi, że po prostu będziesz wychodzić na treningi regularnie.

 

3. Biegaj według planu.

Dużo łatwiej jest wykonać trening jeśli ma się jasno określony cel – np. 10 kilometrów w szybszym tempie. Kiedy na co dzień jesteś zajęta różnymi rzeczami dobrze jest już nie musieć myśleć „ a co by tu dzisiaj zrobić na treningu”. Plan treningowy (dopasowany do twojego grafiku i możliwości!) stanie się dużym ułatwieniem. Odkreślanie kolejnych wykonanych treningów działa bardzo motywująco i… przybliża Cię do celu. Poza tym przygotowanie sobie planu treningowego wymaga trochę wysiłku, dopasowania wszystkich elementów, trochę lektury… To też odkrywanie jak poszczególne rodzaje treningów działają na Ciebie, a w dłuższej perspektywie czasu sprawdzanie czy twój plan „działa” i jakie elementy warto zmienić w kolejnym sezonie. Być biegaczką – amatorką znaczy też być „trenerką”.

 

4. Biegaj bez planu.

Brzmi jak dokładne zaprzeczenie poprzedniego punktu, ale w rzeczywistości chodzi o coś trochę innego. Miej plan treningowy ale… o ile nie jesteś zawodowym sportowcem – pozwól sobie od czasu do czasu na spontaniczne bieganie. Na przykład raz w tygodniu biegaj po prostu tak jak masz ochotę (a nie tak jak masz biegać zgodnie z tabelką). Pójdź o krok dalej i np. raz na 4 czy 5 tygodni zrób sobie całkiem spontaniczny tydzień. Odłóż plan treningowy na bok i po prostu biegaj. Najlepiej w dobrym towarzystwie!

 

5. Zaplanuj coś „dużego”

Oprócz posiadania celu na każdy sezon, w każdym roku (albo przynajmniej raz na dwa lata) zaplanuj jakieś jedno „duże biegowe wydarzenie”. To może być wyjazd na maraton zagraniczny, wypad żeby pobiegać w jakimś magicznym zakątku świata lub Polski, jakieś duże biegowe wyzwanie – słowem – coś co Cię będzie nakręcać, co będzie wzbudzać w tobie pozytywne emocje na długo przed i jeszcze długo po tym jak już się wydarzy.  Niech to będzie coś naprawdę „fajnego”, coś na co będziesz czekać, coś co będzie spełnieniem jakiegoś marzenia. Dzięki temu bieganie będzie ciekawe, a regularne treningi zawsze będą miały sens…

 

6. Zaprzyjaźnij się ze swoim ciałem.

Zaczęłaś biegać bo miałaś za dużo ciała tu i ówdzie? Być może nadal nie jesteś ideałem, ale… kto jest? Biegając regularnie łatwiej jest zaakceptować swoje niedoskonałości, ale mimo to kobiety często nadal są niezadowolone ze swojego wyglądu. Skoncentruj się na tym… za co jesteś wdzięczna swojemu ciału!

Doceń je za to, że potrafi biec bez przerwy przez godzinę czy dwie… Doceń to, ze twoje płuca tak skutecznie dostarczają tlen twoim mięśniom, że twoje serce pompuje zdrową krew i że twoje nogi są silniejsze… A że masz trochę cellulitu na pośladkach? 90% kobiet go ma… Nie podoba Ci się, że twoja pupa czy  piersi są nie tego rozmiaru lub kształtu co „ideał”? Na pewno znajdziesz w sobie inne atuty! A przede wszystkim – masz dwie zdrowe nogi, które mogą Cię zaprowadzić dokądkolwiek chcesz! Czy to nie wystarczający powód, żeby kochać swoje ciało?

 

Zawsze mieć jakiś cel, czuć się wspaniale we własnej skórze i czerpać radość z treningów – to właśnie sprawia, że bieganie jest bardzo satysfakcjonujące! I tego Wam właśnie życzę w Nowym Roku!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy