autor: Aleksandra Lis, opublikowano: 07/11/2012
Moja przygoda z bieganiem ma banalny początek. W życiu każdej kobiety przychodzi taki okres, kiedy zaczyna obserwować swoje ciało i marzyć o płaskim brzuchu, talii osy i zgrabnych nogach. Niewielki procent z nich dostaje od natury ten pakiet w genach. Pozostałe skazane są na ciężką pracę. W moim życiu słowo „skazane” nabrało zupełnie innego znaczenia. Trudno to sobie wyobrazić bo przecież uzyskanie tego idealnego, kobiecego ciała kojarzy nam się z ciągłymi wyrzeczeniami, głodem, szybką utratą motywacji i złym nastrojem. Owszem, chyba każda z nas musi przez to przejść. Miałam 19 lat, 161 cm wzrostu i ważyłam prawie 80 kg kiedy postanowiłam zmienić swoje życie – na lepsze!
Dzisiaj spotykam na ulicy starych znajomych serwujących mi komplement „świetnie wyglądasz!”. Ich zaskoczony wyraz twarzy jest jedną z wielu małych nagród, które przypominają mi, że odniosłam wielki, osobisty sukces. A czym są te „nagrody”? Hm, to wszystkie małe i wielkie rzeczy, o których może zapomnieć młoda dziewczyna, której BMI już dawno przekroczyło magiczną granicę 25… Jeansy w rozmiarze 38, obcisły sweter zamiast workowatej bluzy, chłopak, który uśmiecha się do Ciebie w tramwaju i ustępuje miejsca, wbieganie na 8. piętro bez zadyszki…
Gdyby ktoś jeszcze kilka lat temu powiedział, że przebiegnę maraton, uznałabym to za głupi, sarkastyczny żart. Już w podstawówce unikałam lekcji WFu zdobywając zwolnienia lekarskie – jedno za drugim. Jedynym przejawem „aktywności fizycznej” (i to takiej w naprawdę dużym cudzysłowiu) było 45 minut na basenie raz w tygodniu, a spalone kalorie szybko uzupełniałam z nawiązką dwoma kawałkami ciasta. W liceum, kiedy moje koleżanki w piątek wychodziły na imprezę, moim sposobem na udany wieczór była kanapa, film, paczka chipsów i butelka Coca-Coli. Czy również na udane życie? Do czasu. Kiedy przyjaciele, którzy lubili Cię za to jaka a nie kim jesteś, wyjechali do innych miast układać sobie życie. Kiedy doświadczasz pierwszych przejawów dyskryminacji dziewczyny z nadwagą a paczka Piegusków i tabliczka truskawkowej Milki nie są już w stanie pocieszyć. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że spokój i sielanka Twojego azylu zostały poważnie naruszone. I… (tu zawsze głęboki oddech) kiedy chłopak, którego poznałaś w Internecie, po wielu długich i miłych rozmowach, momentalnie zrywa kontakt po umówionym spotkaniu. To był punkt zwrotny w moim życiu.
Przez rok katowałam się dietą wysokobiałkową. „Katowałam” to właściwe słowo, mimo że w pewnym momencie już sama zaczęłam wierzyć, że życie bez czekolady, chleba i ziemniaków może być sensowne. Z drugiej strony owszem, zbędne kilogramy powoli ubywały a ja widziałam efekty. Wydawałoby się, że osiągnęłam swój cel. Schudłam 15 kg. Imponujący wynik, niestety, wciąż nie byłam tą dziewczyną z reklamy bikini. Po jednej udanej wojnie postanowiłam wypowiedzieć kolejną - precz z cellulitem! Na to była tylko jedna rada: ruch. Dużo ruchu. Tylko, że to nie jest takie proste dla osoby, która liczy każdą kalorię, ogranicza węglowodany i tłuszcze do minimum i do tej pory unikała sportu jak ognia. Trudno, postanowiłam, że będę biegać – regularnie! A początek wakacji idealnie do tego pasował.
Mój pierwszy bieg? Pierwsze dni lipca 2010 roku. Gdzieś na dnie szafy znalazłam stary dres (co najmniej o 2 rozmiary za duży). „Mamo, idę pobiegać!” Przebiegłam 1800 m. Najbardziej zależało mi, żeby nikt nie widział mojego ekstremalnego wysiłku, potu i zmęczenia, dlatego wybrałam na trasę ścieżkę z błotem po kostki i kurzem po kolana. Mimo wszystko, regularność, którą zakładałam na początku, musiała we mnie dość długo dojrzewać, bo następnego dnia adidasy miały trafić do pudełka, a dres wrócić na swoje miejsce. Może po dwóch tygodniach te krótkie, 2-km dystanse weszły mi w krew. Kolejnym przełomem było przebiegnięcie trasy w tę i z powrotem (4 km). Pod koniec sierpnia robiłam swoją trasę 2 razy dziennie. W październiku waga wskazywała 57 kg a koleżanki na uczelni powiedziały: „Ale Ty wychudłaś…” A ja osiągnęłam swój cel – ani śladu po cellulicie!
W którąś sobotę października zrobiłam swoją pierwszą dyszkę. Tym samym uświadomiłam sobie, że bieganie to już nie tylko sposób na utratę wagi i utrzymanie formy. Dodawało mi pewności siebie, uwalniało od stresu i poprawiało humor. Jak to się stało? Chyba po prostu musiałam do tego dojrzeć. Dojrzałam też do kolejnego wyzwania: maraton jesienią.
W Internecie znalazłam 24-tygodniowy trening dla nowicjuszy. Wszystko dokładnie wyliczyłam – start 1 maja. Zimą zamieniłam bieganie na basen i aerobik. Przeczytałam tysiąc artykułów o przygotowaniach, odżywianiu, kontuzjach i obuwiu. Wiosną za zaoszczędzone pieniądze kupiłam adidasy stabilizujące z amortyzacją. Co najlepsze, w końcu pożegnałam się z dietą, słodzik zastąpiłam cukrem, wszystko z napisem „light” zniknęło z lodówki i przestałam tak skrupulatnie liczyć kalorie. Biegałam we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. Przez te 24 tygodnie, podczas każdego treningu miałam w głowie myśl jednego z biegaczy, który opisuje swoje doświadczenia: „Maraton jest zdradzieckim biegiem. Tu może zabraknąć wszystkiego na 41. km.” Trochę się tego bałam bo mój najdłuższy bieg zakładał 28 km (zdecydowałam się jednak na podciągnięcie do 30 żeby przekroczyć przysłowiową „ścianę”).
14 października 2012 roku moim marzeniem było zmieścić się w regulaminowym czasie 6 godzin. O godzinie 9:00 padł strzał i prawie 6000 biegaczy ruszyło przed siebie. W tym wielkim tłumie ja, 22-letnia dziewczyna, która jeszcze 3 lata temu łapała zadyszkę wchodząc na drugie piętro! O godzinie 13:19:04 przekroczyłam linię mety. Nie wierzyłam w to, że zeszłam poniżej 4:30h… Chwila dekorowania medalem – bezcenna! Czy podczas biegu dopadł mnie kryzys? Oczywiście, na 34. km, odcinek pod górkę i wiatr wiejący w twarz. Powiedziałam sobie: „Zostało 8 km, przecież to tyle co dwie stałe trasy sprzed roku! Robiłaś je w zeszłym roku! Przebiegłaś 34 km a nie dasz rady 8?!” Na ostatnim kilometrze skumulowałam ostatki sił żeby zaliczyć efektowny finisz (to dzięki przebieżkom, które przeklinałam na każdym treningu). Jednym słowem – ciężka praca się opłaca.
Co dzisiaj jest moją motywacją do biegania? Wolny dzień na uczelni, ciastko w witrynie cukierni, dobry obiad, problem do rozwiązania, słoneczna pogoda… Codziennie inny, mały lub większy powód by włożyć dres i podarować sobie godzinkę tylko dla siebie. Tydzień temu już zapisałam się na kwietniowy maraton w Krakowie. A kolejny cel? Zdobyć koronę polskich maratonów!
07.04.2009
14.10.2012
Newsletter
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco !
Dodaj komentarz
Komentarze (27)
Napisany przez балаларға арналған фантастикалық шығармалар, 21/11/2024 12:05am (6 miesiące temu)
22 школа астана, школа 22 директор raouf hotels international
aqua park & spa sun 5*, xperience kiroseiz premier 5 бір жүрек нұржан керменбаев
скачать вторая жена токаева, жена
токаева ляззат биография википедия
Napisany przez дополнительный заработок сургуте, 04/11/2024 9:35am (6 miesiące temu)
проги для заработка в интернете без вложений с выводом денег план работы на дому обучение на дому по русскому
языку подработка в саранске для женщин свободный график с ежедневной оплатой гибкий
график работы дом
Napisany przez photography equipment allergies, 21/10/2024 3:20am (7 miesiące temu)
After exploring a handful of the blog posts on your web page, I truly
appreciate your technique of blogging. I saved it to my bookmark webpage
list and will be checking back in the near future. Please visit my web site too and let me know your opinion.
Napisany przez попаданцы в магические миры юмористическое фэнтези аудиокниги слушать, 20/10/2024 4:54am (7 miesiące temu)
к чему снится девушка в очках для зрения сонник образ смерти
с косой весы знак зодиака женщина 18 октября
к чему снится лягушка родила молитвы ко господу от проклятий
Napisany przez скачать классные часы 1 класс, 05/10/2024 5:55am (7 miesiące temu)
құрсақта жоғалған нәрестелер үшін дұға балаға көз тиюдің белгілері, көз тию
емі проспект абая, 91, алматы, онкологический центр алматы цены заттык шины,
жалпы физика курсы абдуллаев
Napisany przez сөздерді буынға бөлу, 21/09/2024 10:52pm (8 miesiące temu)
дене жерге 40м/с жылдамдықпен құлайды, дене 15 м с жылдамдықпен вертикаль жоғары лақтырылды жолда жүру ережесін білеміз бе, жолда жүру ережесі балаларға сұрақтар жұлдыздарға жол әні
текст, мен сені суйдім құлай ернар айдар бассейн для детей астана, бесплатный бассейн для детей
Napisany przez епті адам өмір сүрді, 19/09/2024 9:26pm (8 miesiące temu)
adam - душа моей души скачать, душа моей души это талап сұлтанбеков ғажайып планета тест, ғажайып планета текст санаторий атырау услуги, грязелечебница в атырау футбол для детей алматы
кайрат, футзал алматы аренда
Napisany przez ктп для инклюзивного образования 7 класс, 17/09/2024 6:31am (8 miesiące temu)
таразылар үшін сәтті сан ba element name periodic table,
b element name ұлпан романы 2 бөлім, ұлпан
романы фильм энергосбыт номер телефона, алматы энерго сбыт алатауский
район контакты
Napisany przez солнце местоимение, 28/08/2024 2:13pm (8 miesiące temu)
колесо фортуны перевернутая значение
можно ли гадать самой на картах таро приснилась стрела лука
как поставить защиту на себя от злых людей
самостоятельно молитвой на себя и свою десятка кубков перевернутая совет
Napisany przez xetin acquistabile senza problemi in Italia, 28/08/2024 8:40am (8 miesiące temu)
vente en ligne de médicaments en France Apotex Torreón medicamentos para estimular la
fertilidad
1 2 3 nastepna »
Nikt jeszcze nie dodał komentarza
Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy