Zegarek treningowy Garmin Forerunner 210. Test.

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 25/07/2012

Niedawno miałam okazję przetestować zegarek treningowy firmy Garmin – model Forerunner 210 czyli najstarszy jaki jest w sprzedaży wśród zegarków treningowych z GPSem. Na pierwszy rzut okaz zegarek wydał mi się bardzo porządny. Zwróciłam uwagę na jego ładny wygląd, nowoczesny design (mimo, że ten model ma już parę lat) i solidne wykonanie. To niewątpliwe atuty tego sprzętu, które sprawiły, że zabrałam się za zapoznanie z produktem z dużym zainteresowaniem.

Instrukcja obsługi nie należy do bardzo opasłych, ale wyszłam z założenia (może błędnego), że wystarczy pobieżnie rzucić okiem na wymienione funkcje, a całość poznać już bezpośrednio na zegarku podczas treningu. Hm… może nie był to najlepszy pomysł bo przez dłuższą chwilę miałam problem nawet z tak prostą rzeczą jak ustawienie daty i czasu! Po dłuższej chwili jednak udało mi się to rozpracować, podobnie jak indywidualne ustawienia sprzętu takie jak waga biegacza, płeć itd. Pewnie trzeba było zrobić to przed wyjściem z domu, ale nie dysponuję ostatnio ani nadmiarem czasu, ani nadmiarem… świętego spokoju w domu ze względu na małe dziecko. W związku z tym musiałam „nauczyć się” sprzętu na bieżąco już podczas treningu. Ostatecznie nie było tak źle. Ponieważ jest to model dość nieskomplikowany to i obsługa całkiem szybko stała się prosta.

GPS

Zegarek za każdym razem szybko łączył się z satelitami, co niewątpliwie jest jego dużym atutem. Ja osobiście nie mam jeszcze porównania, ale słyszałam już niejedną historię na temat dłużących się minut oczekiwania na kontakt urządzenia z GPSem. W przypadku Forerunnera 210 satelity lokalizowały się w ciągu minuty (tylko raz przy naprawdę dużym zachmurzeniu zajęło to chwilę dłużej).

Podczas treningów zegarek działał bez zarzutu, a kilometraż był zgodny z pomiarami kolegów więc zakładam, że precyzji temu modelowi nie brakuje. Tempo przebieżek również pokazywał w porządku. Dopiero podczas krótkich interwałów (na 400m) nie wiedziałam już dokładnie w jakim biegnę tempie.

Niestety jestem zmuszona napisać o jednym „przypadku”, który sprawił, że zwątpiłam w skuteczność opisywanego sprzętu. Sytuacja miała miejsce podczas zawodów, a konkretnie podczas półmaratonu w niemieckim miasteczku Chemnitz. Po około 2 km od startu Forerunner jakby zupełnie stracił kontakt z satelitami – tj. nie wiem czy przestał się z nimi komunikować – w każdym razie pokazywał dziwaczne tempo biegu – zupełnie nieadekwatne do tego, w jakim biegłam (to wiem ponieważ przezornie wzięłam ze sobą mój stary stoper a także rozpiskę międzyczasów na kartce papieru! I dobrze, bo bardzo mi się przydała! Papier nigdy się nie myli natomiast tym razem Garmin Forerunner 210 zupełnie zawiódł! Prawdę mówiąc nie wiem czy to wina akurat tego modelu czy przypadek bo podobna sytuacja zdarzyła się mojemu koledze z innym sprzętem…

Pomiar pulsu

Bardzo mi się spodobało, że pasek do pomiaru pulsu nie jest wykonany z samego tworzywa, ale z elastycznej taśmy. Dzięki temu nie odstaje i bez problemu mierzy puls. Innym urządzeniom tego typu zdarza się zsuwać podczas biegu przez co pulsometr traci kontakt z ciałem. W Forerunnerze 210 nie ma tego problemu. Za pulsometr zatem duży plus.

Bateria

Bateria „trzyma” całkiem nieźle ponieważ około 7-8 godzin. Spokojnie można więc wybrać się nawet na kilka treningów (chyba, że ktoś biega przez kilka godzin bez przerwy:)) Mój najdłuższy trening trwał 2 godziny więc baterii spokojnie wystarczyło.

Historia treningów

Przeglądania historii treningów na zegarku nie polecam. Do tego służy program firmy Garmin, do którego sama co prawda nie dołączyłam, ale o którym sporo się nasłuchałam (dobrych rzeczy) od znajomych biegaczy. Dlaczego nie polecam przeglądania historii na zegarku? Bo jest to… hm… niezbyt pięknie rzecz ujmując – dość upierdliwe. Owszem, ostatni trening wyświetla się czytelnie (wszystkie dane są na ekraniku, ale już żeby zobaczyć jeszcze wcześniejszy trening trzeba (uporczywie) przyciskać guzik przez kilka sekund…  Jeszcze jedno jeśli chodzi o historie naszych dokonań  w zegarku - miałam problem, żeby je wykasować! O ile w nowszym modelu Forerunnera (305 i 310) przeglądając historię mamy opcję „usuń” to w 210 opcji takiej nie zauważyłam (choć zakładam, że musi tam być:)).

Cena

Biorąc pod uwagę fakt, że jest to jeden z najprostszych modeli Forerunnera, który doczekał się już wielu udoskonalonych (i bardziej zaawansowanych) następców myślę, że w tej chwili cena modelu 210 jest zbyt wysoka…

Przeczytaj również

Buty do biegania po asfalcie ASICS NOVABLAST 4 NAGINO [test]

Mięciutkie jak kapcie otulają stopę pluszową cholewką a poduszkowata gruba podeszwa daje poczucie jeszcze większego komfortu. ASICS NOVABLAST doczekał się swojej 4 edycji co wyraźnie świadczy o tym, ż...

Pranie ubrań sportowych: Dodatek do prania eliminujący nieprzyjemny zapach odzieży sportowej HG [TEST]

Pranie ubrań przepoconych po treningu to jedno z większych wyzwań w domu każdego sportowca. Bez względu na cudowne technologie, które obiecują producenci odzieży treningowej przykry zapach zawsze się ...

Mactronic Rebel - mała czołówka, duże możliwości [TEST]

Szukasz solidnej lampki czołowej do biegania, która spełni nawet bardzo wysokie wymagania, a przy tym nie zrujnuje twojego budżetu? Może warto zaufać polskiej marce Mactronic?

Czołówka Mactronic Maverick [TEST]

Jeśli szukasz solidnej czołówki, która umożliwi Ci bezpieczne przemieszczanie się nawet w środku ciemnego lasu to zdecydowanie możesz wziąć pod uwagę nowość z rodziny marki Mactronic.

Czołówka do biegania Mactronic FREEQ [TEST]

140 lumenów, prawie 7h świecenia na 100% mocy i lekka waga czynią tą lampkę świetną opcją dla każdej biegaczki, której zdarza się eksplorować trasy po zmierzchu lub przed świtem.