Zaloguj się:

lub  
 
 

I Bieg Wegański „Łatwiej niż myślisz”.

 

autor: Agata Trojanowska, opublikowano: 30/09/2014

27. września odbył się w Warszawie I Bieg Wegański pod hasłem „Łatwiej niż myślisz”. Jego celem była promocja zdrowego i świadomego trybu życia. Jak było? I czy organizatorom udało się osiągnąć zamierzony cel?

Z odnalezieniem miejsca imprezy nie miałam najmniejszego problemu – zanim zaczęłam się zastanawiać nad właściwą drogą, odnalazłam oznaczenia, później wolontariusze kierowali w stronę budynku gimnazjum, gdzie znajdowało się biuro zawodów. Przy odbiorze pakietów startowych wytworzyło się trochę chaosu, jednak organizatorzy szybko reagowali zmieniając nieco organizację wydawania pakietów startowych. W samym pakiecie znalazłam pamiątkową koszulkę techniczną, worek na ubrania oraz smycz, żel energetyczny oraz kotlety sojowe. Te ostatnie z pewnością przetestuję  w najbliższym czasie i (wspierając całą akcję) nie użyję do przyrządzania smalcu jak zazwyczaj robi to mój dziadek:)

CAM00558

Przebieralnie mieściły się w gimnazjalnych salach razem z depozytem, co raczej nie sprzyjało spokojnej zmianie stroju, ale za to sama przechowalnia działała bardzo sprawnie.

Przed biegiem miała miejsce zorganizowana rozgrzewka, która skupiła zdecydowaną większość uczestników imprezy. Start nastąpił z lekkim opóźnieniem, ale za to w wyśmienitej atmosferze. Na przedstartowe pytanie „Kto nie je mięsa?” wokół mnie wyrósł las rąk, wielu biegaczy podkreśliło charakter imprezy tematycznym strojem lub biżuterią. Furorę zrobili uczestnicy przebrani za banana i kapustę, ale filcowe marchewki wplecione we włosy też wywoływały uśmiech na twarzy. Kilku zawodników biegło z psami.

Bieg Weganski

Trasa biegu z pewnością nie należała do najłatwiejszych – kostka brukowa, konkretne podbiegi i schody dawały się we znaki. Miejscami (łącznie ze startem) było bardzo ciasno. Z drugiej strony wszystko to sprawiło, że trasa okazała się być bardzo ciekawa (chociaż zdecydowanie nie na życiówki). Dodatkowo pomagało malownicze otoczenie Parku Fosa i Stoków Cytadeli oraz wspomniana wcześniej pozytywna atmosfera biegu. Trasa składała się z trzech pętli wokół Cytadeli, gdzie po każdej można było napić się wody. Na mecie dodatkowo czekały napoje izotoniczne, jabłka i oczywiście przepiękny medal w kształcie jabłuszka. Dla najszybszych przewidziane były żele pod prysznic, shoty energetyczne i humus.

Po zakończeniu biegu przewidziano wegańskie pasta party, gdzie taki mięsożerca jak ja mógł przekonać się, że makaron bez produktów pochodzenia zwierzęcego jest naprawdę smaczny! Większość biegaczy usiadła z posiłkiem w okolicach miasteczka biegowego co stworzyło bardzo przyjemną, piknikową atmosferę.

CAM00564

Oprócz samego biegu organizator przewidział takie atrakcje jak wykłady, głównie na temat diety, bieg dzieci czy targ wegański. Dodatkowo 10 zł z każdej opłaty za pakiet startowy przeznaczone było na rzecz schroniska dla zwierząt w Korabiewicach.

Moim zdaniem organizatorom udało się osiągnąć wyznaczony przez nich cel czyli inspirowanie zdrowym, świadomym stylem życia. Podczas imprezy można było się dowiadywać, próbować i oczywiście pobiec. Wszystko to w bardzo przyjaznej atmosferze, w otoczeniu pozytywnych ludzi. Mimo że bieg organizowany był pierwszy raz, całość wypadła świetnie, a drobne niedogodności z pewnością można wybaczyć!

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy