Zaloguj się:

lub  
 
 

Kim jest biegaczka amatorka?

 

autor: Iwona Ludwinek-Zarzeka, opublikowano: 24/10/2014

polka biegaczkaKim jest biegaczka amatorka? Czy można nas w jakikolwiek sposób poupychać do jednej szufladki? Czy jesteśmy do siebie podobne? Wszak różnimy się doświadczeniami, wiekiem, wykonujemy inne zawody. Mamy dzieci, bądź też nie. Jesteśmy w związkach, lub określamy siebie jako singielki. A jednak łączy nas jedna rzecz, a właściwie... dwie. Po pierwsze jesteśmy kobietami. Po drugie: mamy wspólną pasję, chociaż traktujemy ją różnie.

Część z nas biega dla wyników, a część wyłącznie dla samego procesu ruszania się. Kochamy to bardziej lub mniej, ale wystawiamy się na podobne bodźce. Czy zatem możliwe jest, by bieganie upodobniło nas w jakikolwiek sposób do siebie? W pewnym stopniu tak, bo przecież sport to nie tylko ćwiczenia dla ciała, ale też i dla ducha!

 

Czas przemian

Bieganie wśród amatorów prawie zawsze wiąże się z jakimiś przemianami. Charakterystyczne są dwa  typy ścieżek. Pierwsza to ta,  która doprowadza cię do odkrycia biegania po jakimś znaczącym wydarzeniu. Zmiany pracy, w rodzinie, przemiany wewnętrzne, które mówią ci: teraz jest ten moment, zrób coś dla siebie.

Druga ścieżka pozornie wydaje się na początku bardzo prosta, jasna, przejrzysta. Chcesz schudnąć, chcesz się poruszać, bez większych aspiracji i oczekiwań wychodzisz z domu i zaczynasz biec. Nie wiesz jeszcze na tym etapie, że to doprowadzi cię do przemian innego typu: być może schudniesz, ale to nie będzie celem samym w sobie, bo zaczniesz przewartościowywać pewne rzeczy. Wiele kobiet, które zaczynają regularnie uprawiać sport, porzucają dotychczasowych mężczyzn, poszukują nowej pracy, lub chociażby zmieniają styl ubierania. Po prostu w końcu stać je na odważne działania!

 

Biegaczki są szczęśliwsze?

Kobiety uprawiające sport zwykle czerpią z życia pełniejszymi garściami. Cechuje je większa pewność siebie, życzliwość, otwartość na innych. Zaczynamy czuć się elementem społeczności biegowej, zmniejsza się poczucie osamotnienia i niezrozumienia. Wspólna pasja łączy, więc zawieramy głębokie i pełne empatii przyjaźnie.

Coraz mniej narzekamy i przejmujemy się drobnostkami, gdyż... nie mamy kiedy tego robić! Treningi zajmują kilka, a nawet kilkanaście godzin w tygodniu, więc uczymy się lepszego zarządzania swoim czasem, nie marnujemy go, stajemy się bardziej efektywne. Ponadto podczas biegu wyrzucamy z siebie sporą dawkę codziennych nerwów, na chłodno oceniamy sytuację, a dotleniony mózg jest w stanie łatwiej rozwiązywać problemy. Zatem biegaczka to osoba, mniej podatna choroby związane ze stresem.

Jakie jeszcze jesteśmy? Radośniejsze i bardziej pogodzone z własnym ciałem. Fałdka na brzuchu przestaje być zmorą, bo wiemy ile jesteśmy warte i na co nas stać (lub przynajmniej jesteśmy na etapie uczenia się tego...). Odważniejsze - to też dobre określenie na nas. Stawiamy sobie poszczególne zadania, podnosimy poprzeczkę, nie stoimy w miejscu, co ma odzwierciedlenie w życiu codziennym. Podejmujemy wyzwania i dzięki temu nie poddajemy się bezmyślnie losowi.

 

Czy bieganie rodzi frustrację?

Jednak każdy medal ma swoje dwie strony. Udział w zawodach to oczywiście wspaniała motywacja, cel, źródło satysfakcji z wykonanej pracy, jednak zdarza się, że nadmierna ambicja prowadzi nas do frustracji, zadufania. Pogoń za wynikami sprawia, że rodzi się poczucie wyższości i nieomylności. Gdy te przestają się pojawiać, całe wyobrażenie siebie jako niepokonanej upada jak domek z kart. To moment, który może nas wiele nauczyć, lub ostatecznie zniechęcić do biegania jeśli tylko nie zostaną poczynione żadne refleksje.

 

Bieganie wzbogaca nas, pozwala na siebie i świat spojrzeć trochę inaczej. Jedna dawka dziennie ruchu na świeżym powietrzu zwykle potrafi zdziałać więcej, niż regularne wizyty w SPA czy u psychoterapeuty. Pamiętajmy jednak, by sport był radością i metodą na pracę nad sobą, a nie powodem do frustracji i zazdrości.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy