Zaloguj się:

lub  
 
 

Jak przetrwać bez biegania?

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 15/09/2012

Nie możesz biegać. Dopadła Cię kontuzja i Twój lekarz kategorycznie zabronił Ci biegania.  Już w momencie kiedy zaczęłaś odczuwać ból przeczuwałaś, że coś jest nie tak, ale miałaś jeszcze nadzieję, że to nic poważnego, że za dwa dni przejdzie i będziesz mogła kontynuować swój plan treningowy. Niestety nie przeszło po dwóch dniach, ani po tygodniu. Usłyszałaś werdykt lekarza (który najpewniej nie rozumie, że Ty naprawdę „musisz” biegać) i  poczułaś się jakby uszło z Ciebie powietrze... Tyle miesięcy ciężkiej pracy, czasem mozolnych treningów żeby wyćwiczyć sobie kondycję, w której jesteś. A tu niemalże z dnia na dzień usłyszałaś „musi Pani zrobić przerwę w bieganiu”. To zabrzmiało jak wyrok. Wróciłaś do domu i... powiedzmy sobie szczerze - poczułaś się załamana. Oczyma wyobraźni widzisz jak w błyskawicznym tempie przybywa Ci kilogramów i stajesz się ociężała. Po nocach śni Ci się jak wszyscy Cię wyprzedzają. Twoje marzenie o życiówce na dychę czy w maratonie w najbliższym sezonie pękło niczym bańka mydlana. Bo przecież 6 czy 8 tygodni przerwy w treningach nie da się „odrobić” w ciągu tygodnia... To jest fakt – i nawet nie próbuj myśleć, że u Ciebie będzie inaczej!

 

Co robić? Najważniejsze jest zadaniowe podejście do tematu. Na czym to polega?

 

Zbadaj się. Czasem nieststy nie wystarczy jedna wizyta u lekarza. Warto zrobić potrzebne badania i dowiedzieć się CO NAPRAWDĘ CI DOLEGA.

 

Przeanalizuj możliwe przyczyny wystapienia kontuzji. Może miałaś nieodpowiednie (lub znoszone) buty? Albo w ostatnich tygodniach było więcej ciężkich treningów niż przewiduje program? Albo nagle zwiększyłaś kilometraż? Pomyśl – co było innego w Twoim treningu niż dotychczas? Jeśli cały czas trenujesz tak samo, zastanów się – może przez rozpoczęciem przygotowań do sezonu nie zrobiłaś sobie żadnej przerwy po poprzednim sezonie startowym?  Przeanalizuj wszystko – sposób odżywiania, zmiany Twojej masy ciała, ilość snu. To wszystko może mieć wpływ na zaistniałą sytuację. Pamiętaj – tutaj najważniejsze są fakty. Spróbuj wyłączyć emocje.

 

Trzymaj się zaleceń lekarza. Jeśli masz zrobić sobie przerwę od treningów przez 6 tygodni nie wychodź „tylko potruchtać” już po 3 (bo nic Cię nie bolało). Lepiej poleczyć się tydzień czy dwa dłużej, ale mieć pewność, że kontuzja nie wróci po kilku przebieżkach. Jeśli dostałaś zabiegi fizykoterapii – chodź na nie regularnie. Masz robić ćwiczenia (śmieszne i banalnie łatwe) – wykonuj je równie skrupulatnie jak zazwyczaj treningi.

 

Zdrowo się odżywiaj. Pamiętaj, że dieta ma bardzo duży wpływ na regenerację uszkodzonych tkanek. Pewnych produktów lepiej unikać (alkohol, orzechy arachidowe, słodycze), a inne warto jeść w trochę większych dawkach (chude mięso, owoce i warzywa, galaretki).

 

Zajmij się czymś innym. Poświęć czas na to, na co zwykle nie masz czasu, bo jesteś na treningach. Obejrzyj wszystkie zaległe filmy, napisz zaległe maile, posegreguj zdjęcia... Cokolwiek, co da Ci poczucie przyjemności, satysfakcji. Nie zapominaj jednak o bieganiu. To jest to, co naprawdę kochasz i wrócisz do tego. 

 

Znajdź sobie cel biegowy. Byle REALNY. Nie planuj więc życiówki w maratonie na 5 tygodni po kontuzji. Życiówka na dychę 4 miesiące po powrocie do biegania jest już całkiem możliwa...

 

Po kontuzji do biegania wracaj powoli. Daj sobie dodatkowe tygodnie na rozbieganie zanim zaczniesz realizować kolejny ambitny plan treningowy.

 

Jak poradzić sobie z emocjami?

Wiesz, że masz kontuzję i wiesz, że nie możesz przez dłuższy czas biegać. Teraz Twój cel to zaakceptować ten fakt i doprowadzić swój umysł do takiego stanu, w którym pojawi się nowy cel – wyleczyć kontuzję, wrócić do sprawności sprzed kontuzji oraz uniknąć kolejnych...

 

Osiągnięcie takiego stanu ducha nie nastąpi od razu, szczególnie jeśli bardzo nastawiałaś się na konkretny start. Im bardziej byłaś emocjonalnie zaangażowana w swoje biegowe plany, tym trudniej będzie Ci zmienić sposób myślenia (bo o to generalnie chodzi). Może trochę dziwnie to zabrzmi, ale, tak jak przy każdej stracie czegoś, co jest dla Ciebie ważne, także i w tym przypadku swoje uzasadnienie znajduje tzw. 7 faz żałoby. Oczywiście wymiar tej „żałoby” jest nieporównywalnie mniejszy niż prawdziwych tragedii życiowych (i dobrze o tym pamiętać, bo u osób bardzo nastawionych na sukces łatwo o wyolbrzymianie problemu!). Powiedzmy jednak, że w wyniku kontuzji umarło Twoje marzenie o życiówce w biegu, który miał się odbyć za miesiąc. W swojej głowie musisz przejść przez 7 faz, które finalnie doprowadzą Cię do celu, czyli do akceptacji... Oto one:

  1. Szok i zaprzeczanie zaistniałej sytuacji – nie, to niemożliwe, to na pewno nic wielkiego; lekarz nie ma racji, tydzień i będę mogła znowu biegać...
  2. Ból i poczucie winy – jest Ci tak strasznie przykro, że Twoje plany runęły w gruzach, że nie możesz myślec o niczym innym. Zarzucasz sobie, że nie rozciagałaś się wystarczająco, że nie zrobiłaś rozgrzewki, że za często biegałaś etc... Z tej fazy możesz... wyciągnać wnioski. Zapisz na kartce wszystko, co Twoim zdaniem zrobiłaś  źle i co najpewniej doprowadziło Cię do kontuzji. Takie notatki przydadzą się później (kiedy już bedziesz logicznie myśleć) do przeanalizowania Twojego treningu i znalezienia prawdziwego problemu. A na bieżąco wypisanie swoich odczuć pomoże Ci rozprawić się ze złymi emocjami.
  3. Złość i targowanie się – jesteś wściekła, że to przytrafiło się akurat Tobie. Dlaczego? – pytasz bez przerwy bez sensu. Obiecujesz sobie, że jak tylko wyleczysz się szybciej lub „jak tylko okaże się, że to jednak nie pęknięcie kości, ale przeciążenie” to przestaniesz robić to czy tamto etc.
  4. „Depresja” – jest Ci po prostu źle. Czujesz żal, że jesteś w takiej sytuacji, w jakiej jesteś. Dostrzegasz pustkę w swoim życiu i po prostu brakuje Ci biegania i celu... Pozwól sobie na chwilę żalu, tylko nie przekładaj tego swojego smutku na innych i... postaraj się nie przekładać żalu na wszystkie inne aspekty życia. Tak, brakuje Ci strasznie sportu, zmęczenia, endorfin i to jest w porządku – w końcu jeśli bieganie jest istotną częścią Twojego życia to DOBRZE, że Ci go brakuje! Pamiętaj jednak, że nie przytrafiła się żadna wielka tragedia, więc i wymiar smutku powinien być adekwatny!
  5. Odwrócenie się – skoro bieganie Cię zawiodło to Ty będziesz robić coś innego. Zaczynasz zjmować się innymi rzeczami. Zamiast siedzieć i rozmyslać o tym dlaczego tak Ci źle, że nie możesz biegać zajmujesz się czymś innym. I dobrze! Być może dzięki temu dostrzeżesz w sobie nowe zainteresowania, pasje i talenty? A może po prostu pobudzisz swoją kreatywność lub... spędzisz więcej czasu z bliskimi? Nie zarzekaj się jednak, że już nie będziesz biegać. W końcu przecież Ty kochasz bieganie!
  6. Odbudowa – bez biegania też da się żyć. Jeszcze chwilę temu wydawało Ci się to absolutnie niemożliwe a jednak! Układasz sobie codzienność bez treningów i coraz lepiej sobie radzisz z emocjami w tej sytuacji.
  7. Akceptacja – wreszcie zaakceptowałaś sytuację, w której się znajdujesz. Nie uszczęśliwia Cię ona, ale też nie chodzisz i nie narzekasz na cały świat i nie zastanawiasz się dlaczego to się przytrafiło akurat Tobie. Po prostu – masz kontuzję i musisz zrobić wszystko, żeby ją porządnie wyleczyć. Myślisz logicznie i do tematu podchodzisz zadaniowo. Masz nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia i... zaczynasz snuć plany na kolejny sezon biegowy!

 

Każda z powyższych faz może mieć u Ciebie inny wymiar. Wszystko zależy od Twojej psychiki, charakteru, podejścia do biegania, zaangażowania itd. Są osoby, które po tygodniu są w stanie zaakceptować fakt, że czeka je dłuższa przerwa, ale są i takie, którym zajmuje to nawet miesiąc lub dłużej czyli... połowę lub większą część czasu, w którym zwykle leczy się każdą, nawet poważniejszą kontuzję!  Dobrze zdawać sobie sprawę z tego, co dzieje się z Twoją psychiką kiedy zostaje Ci na jakiś czas odebrane coś, co kochasz robić. Dzięki takiemu zrozumieniu może łatwiej będzie Ci ogarnąć swoje stany emocjonalne...

 

Tak czy inaczej pamiętaj o jednym – kontuzja to nie koniec świata! Większość takich dolegliwości można wyleczyć i wrócić do biegania. Nawet jeśli jest bardzo źle i musisz zrobić przerwę na pół roku czy rok... wcale nie wykluczone, że po tym czasie zaczniesz znowu truchtać, a później biegać i to będzie Twój najlepszy biegowy czas... W życiu zawsze są wzloty i upadki. W każdej dziedzinie tak jest. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że „najważniejsze jest nie to, co Ci się przytrafia w życiu, ale to jak sobie z tym radzisz”. Trzymaj się tego i pamiętaj:  „Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni”!

Dodaj komentarz

Komentarze (1)

  • Napisany przez lersBeria, 08/03/2023 5:37am (1 rok temu)

    <a href=https://buycialis.beauty>coupons for cialis 20 mg</a> From screening to early identification and intervention Discovering predictors to successful outcomes for children with significant hearing loss

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy