Heart Rate Sensor Polar H7. Alternatywa dla zegarków sportowych

autor: Iwona Ludwinek-Zarzeka, opublikowano: 02/12/2014

 W listopadzie w Warszawie odbyła się konferencja firmy Polar, na którym pokazano najnowszy zegarek pomiarowy dla sportowców - Polar V800. Od tego roku można zakupić w Polsce. Ta triathlonowa „zabawka" łączy ze sobą drapieżność i delikatność. Można go nosić na co dzień, jest niewielki i zgrabny, a jednocześnie funkcjonalny i użyteczny. Posiada oczywiście opcję multisportową, w tym możliwość użytkowania w wodzie. Sama go nie testowałam, jednak z recenzji użytkowników wnioskuję, że jest to naprawdę mocny konkurent dla sprzętu innych firm.

Na spotkaniu pojawili się goście specjalni: Eva Hilf, Dyrektor Handlowy oraz Ryszard Szul, Prezes Zarządu Sport Konsulting, uznany trener i fizjolog (pracował m.in. z Robertem Korzeniowskim).

W moim posiadaniu znalazł się za to Heart Rate Sensor Polar H7, czyli pasek umożliwiający odczyt tętna i przesył danych do telefonów typu smartfon lub iphone. H7 jest kompatybilny z większością współczesnych telefonów, dzięki czemu bez kupowania zegarka jesteśmy w stanie zmierzyć wszystko: dystans, prędkość, a z nadajnikiem również i tętno. Jedyne co musimy zrobić, to zainstalować sportową aplikację i „sparować” urządzenie z telefonem. Polar oferuje również swoją aplikację o nazwie Polar Beat. Nadajnik jest wyposażony w Bluetooth, co daje jeszcze jedną możliwość: łączenie się z maszynami kardio na siłowni.

 Pasek jest miły w dotyku, bardzo starannie wykończony. Przestraszyła mnie trochę uniwersalna rozmiarówka. Określenie M-XXL zwykle oznacza, że damska kibić prawdopodobnie będzie zbyt drobna. Moje zaskoczenie było bardzo pozytywne, regulacja pozwala na opięcie się ciasno paskiem bez ryzyka opadania, czy przesuwania się. Nadajnik jest przyczepiony na klipsy, więc można go w każdej chwili zdjąć, a sam pasek wyprać

Dla kogo?

H7 to ciekawa alternatywa dla każdego, kto biega z aplikacją biegową w swoim smartfonie i nie chce na razie inwestować w zegarek z GPS. Mimo, że w podobnej cenie (225 zł) możemy kupić prosty pulsometr, to po kalkulacji wychodzi, że nadajnik jest całkiem niezłą inwestycją. Pulsometr dostarcza wyłącznie informacji o tętnie i czasie wysiłku, natomiast nadajnik w połączeniu z telefonem i aplikacja sportową daje już pełen obraz dotyczący treningu. Oczywiście można biegać razem z telefonem i pulsometrem, ale czy to ma sens? Decyzja należy już do was.

Ważna informacja: nadajnik nie jest kompatybilny z zegarkami innych firm, które opierają się na odbiorze sygnału w standardzie ANT+.

Przeczytaj również

Pranie ubrań sportowych: Dodatek do prania eliminujący nieprzyjemny zapach odzieży sportowej HG [TEST]

Pranie ubrań przepoconych po treningu to jedno z większych wyzwań w domu każdego sportowca. Bez względu na cudowne technologie, które obiecują producenci odzieży treningowej przykry zapach zawsze się ...

Mactronic Rebel - mała czołówka, duże możliwości [TEST]

Szukasz solidnej lampki czołowej do biegania, która spełni nawet bardzo wysokie wymagania, a przy tym nie zrujnuje twojego budżetu? Może warto zaufać polskiej marce Mactronic?

Czołówka Mactronic Maverick [TEST]

Jeśli szukasz solidnej czołówki, która umożliwi Ci bezpieczne przemieszczanie się nawet w środku ciemnego lasu to zdecydowanie możesz wziąć pod uwagę nowość z rodziny marki Mactronic.

Czołówka do biegania Mactronic FREEQ [TEST]

140 lumenów, prawie 7h świecenia na 100% mocy i lekka waga czynią tą lampkę świetną opcją dla każdej biegaczki, której zdarza się eksplorować trasy po zmierzchu lub przed świtem.

Czołówka do biegania LEDLENSER NEO [TEST]

Lekkość, niewielki rozmiar, dobre światło i łatwość obsługi czynią lampkę czołową Ledlenser Neo idealnym wyborem dla każdej biegaczki. Do tego w ofercie znajdziemy ciekawą kobiecą kolorystykę.