Zaloguj się:

lub  
 
 

Salomon S-Lab Sense Ultra – but trailowy dla wymagających [TEST]

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 20/11/2015

Biegam w górach mniej więcej od dwóch lat. Od mniej więcej trzech lat wyjątkowo cenię sobie lekkie buty do biegania z jak najcieńszą podeszwą – w biegowej nomenklaturze można powiedzieć - buty minimalistyczne. Znaleźć dobry górski but, który jednocześnie nie będzie miał twardej, pancernej podeszwy (w moim przekonaniu całkowicie uniemożliwiającej wyczucie podłoża i naturalny ruch stopy) to nie lada sztuka. Do tej pory udało mi się znaleźć i zaprzyjaźnić z jedną marką, która stawia na minimalizm i mam tu ma myśli brytyjskiego producenta i-nov 8. Ciągnęło mnie jednak żeby sprawdzić jak się biega w Salomonach. W końcu to kultowa marka i odnoszę wrażenie, najbardziej popularna wśród polskich biegaczy ultra.

Kiedy Salomon stworzył buty dla mistrza biegów górskich, Kiliana Jorneta, a później zaczął ich masową produkcję (tak światło dzienne ujrzała kolekcja Salomon S-lab Sense) pomyślałam, że taki but mógłby sprawdzić się też u mnie. Oczywiście do osiągów Kiliana mi daleko, ale przecież nie chodzi tylko o to jak szybko się biega, ale jak pasują buty na stopy i jak się w nich czujemy. Od dwóch miesięcy mam możliwość testować najlżejszą wersję S-lab’ów - Salomon S-Lab Sense Ultra. Co prawda opis produktu zaczyna się od stwierdzenia, że są to „lekkie buty przeznaczone dla osób biegających wyczynowo. Postanowiłam jednak zignorować ten szczegół i skupić się na funkcjonalności!

 salomonslab5

Podeszwa czyli to, co jest najważniejsze w butach trailowych

Salomon S-Lab Sense Ultra mają niski profil dzięki czemu stopa jest położona stosunkowo blisko podłoża. I to właśnie jest w tych butach najlepsze. Dzięki temu możemy wyczuć podłoże i „dopasować się” do niego. Niezbyt gruba podeszwa pozwala na manewrowanie po nierównościach terenu zmniejszając ryzyko skręcenia stopy (czemu często sprzyjają buty o wysokim profilu). Jak to możliwe? Prawa fizyki – to co jest niższe jest bardziej stabilne – nawet dla mnie to jest oczywiste, choć z fizyki orłem nie byłam…

Drop (spadek pięta – palce) wielkości 4 mm pozwala na swobodne lądowanie na śródstopiu dzięki czemu ma szansę zadziałać naturalna amortyzacja, w którą wyposażyła nas matka natura. Podeszwa S-Lab Sense Ultra jest wystarczająco elastyczna aby pozwolić stopie na swobodną pracę, ale nie jest zupełnie pozbawiona amortyzacji. Przeciwnie – S-Lab Sense Ultra mają jej całkiem sporo. Wzmocnienie podeszwy w regionie śródstopia nieco ogranicza czucie podłoża, ale za to pozwala na długotrwały bieg po twardszej powierzchni (szutr, skały, beton) bez nadmiernego dyskomfortu (co jest częstym problemem w butach zdecydowanie minimalistycznych). But zapewnia również odpowiednie wsparcie pięty, co nie jest bez znaczenia na skalistych lub betonowych zbiegach, gdzie zmęczenie i grawitacja każą nam uderzać piętą o podłoże z ogromnym impetem.

salomonslab2

Bieżnik S-Lab Sense Ultra został skonstruowany tak, aby spełnić potrzeby najróżniejszych powierzchni – wszak na trasie większości biegów ultra trzeba się zmierzyć z szutrem, skałami, błotem, trawą, asfaltem czy betonowymi płytami. Większość butów przeznaczonych stricte na błotniste przeprawy kiepsko sobie radzi na asfalcie czy skałach, podobnie jak większość podeszw przeznaczonych na suchy teren średnio sobie poradzi na mokrym błotnistym szlaku. Znalezienie złotego środka nie jest łatwe (a być może nie jest w ogóle możliwe). Nawet marka Salomon nie do końca sobie tu poradziła.

Bieżnik S-Lab Sense Ultra został skonstruowany z mocnej gumy dzięki czemu buty mają mieć dobrą wytrzymałość (nie zetrzeć się po pierwszym starcie na ultra dystansie). Tutaj faktycznie nie ma się do czego „przyczepić”. Moje S-Laby trochę już „przeżyły”, a podeszwa wygląda prawie jak nowa. Nieco gorzej wygląda kwestia przedzierania się przez śliskie błotniste zbocza górskie – mimo linii bieżnika ustawionych w różnych kierunkach, na gliniastym śliskim podłożu buty nie zapewniają doskonałego trzymania. Nic dziwnego – w takim terenie może sobie poradzić wyłacznie bardzo agresywny bieżnik (mało kto jednak da radę biec z takim bieżnikiem przez sto lub więcej kilometrów). Biorąc pod uwagę przeznaczenie S-Lab Sense Ultra, nie można narzekać. Bieżnik jest w sam raz na długi urozmaicony dystans.

salomonslab1

Cholewka

Cholewkę butów Salomona wyróżnia gumowe zabezpieczenie palców. Nie do przecenienia na trasie pełnej kamieni co rusz uderzających o stopy! Zabezpieczone zostały tylko newralgiczne miejsca dzięki czemu ten szczegół konstrukcyjny nie ma negatywnego wpływu na wagę buta. Poza tym cholewka jest bardzo przewiewna dzięki siateczkowatej strukturze. Dzięki temu buty bardzo szybko wysychają. Nawet jeśli na trasie zdarzy się strumień, błotniste bajoro czy nawet zwykła kałuża – nie ma się o co martwić, bo chwilę później zapomnimy o tej przygodzie.

Sznurowanie w S-Lab Sense Ultra zajmuje kilka sekund – mamy tu bowiem system sznurowania Quick Lacing, który uniemożliwia rozwiązanie się buta podczas biegu, a jednocześnie pozwala go bardzo szybko zdjąć (jeśli np. wpadnie nam do środka kamień i musimy się z nim rozprawić na trasie). Zamiast dwóch sznurówek mamy jedną linkę, którą zaciąga się jednym ruchem ręki i blokuje na specjalny klips. Nadmiar sznurówki można schować do kieszonki na wierzchu buta. To rozwiązanie ma tylko jeden minus – jeśli na biegu stosowane są chipy wpinane do buta trzeba zaopatrzyć się w specjalną opaskę na chipa mocowaną na kostce.

salomonslab4

 

Dopasowanie buta

Salomon S-Lab Sense Ultra to smukły but wręcz idealny dla kobiecej stopy (chociaż moje stopy nie należą do najwęższych). Jeśli ktoś ma wyjątkowo szczupłą stopę też nie będzie miał problemów dzięki efektywnemu sznurowaniu, które umożliwia szybko i precyzyjnie dopasować but do stopy. Nie wiem jak będą sie czuły w tych butach osoby o masywnych stopach - wydaje mi się, że nie jest to model dla bardzo ciężkich osób o dużej masie ciała. Model jest z założenia unisexem, ale w niczym to nie przeszkadza. Producent podaje na opakowaniu zarówno rozmiar męski jak i żeński. Poza tym buty i tak dobieramy po długości wkładki w centymetrach.

Kiedy pierwszy raz założyłam S-Lab Sense Ultra przez dłuższą chwilę nie mogłam się przyzwyczaić do odczucia na wysokości palców – nigdy wcześniej nie biegałam w butach, które mają gumowe zabezpieczenie z przodu. Wraz z kolejnymi kilometrami jednak szybko się przyzwyczaiłam. Nie musiałam też dużo czekać, aby docenić ten element konstrukcji Salomonów – potknięcie o kamień czy korzeń jest o wiele przyjemniejsze w tych butach (o ile można tak w ogóle powiedzieć:))

Buty są wygodne i według mnie najlepiej noszą się z w miarę cienką skarpetką. Tkanina wewnątrz buta jest delikatna; nic nie obciera ani nie uciska.

salomonslab3

Wygląd butów

Nie przepadam za kolorem czerwonym, ale muszę przyznać, ze wygląd Salomon S-Lab Sense Ultra bardzo przypadł mi do gustu. Połączenie dynamicznej czerwieni z czernią i białymi elementami jest świetne. Poza tym buty pięknie prezentują się na nogach – są smukłe i nawet mój niezbyt mały rozmiar wygląda lekko i zgrabnie.

Dla kogo Salomon S-Lab Sense Ultra?

Biorąc pod uwagę wszystkie cechy S-Lab’ów i już dwa miesiące biegania w tych butach mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mają one wszystko czego biegaczka może potrzebować na górskim szlaku. Na krótkim dystansie – sprawdzą się chyba u każdego. Na dłuższym niż maraton – kwestia indywidualnych potrzeb i przyzwyczajenia. Mimo, że w śródstopiu jest trochę amortyzacji to nadal czuć nierówności terenu w postaci kamieni czy korzeni (dla mnie to plus, ale dla kogoś przyzwyczajonego do „tłustych” podeszw może stanowić problem).

Według producenta są to buty przeznaczone dla doświadczonych biegaczy (ze względu na niski profil, elastyczną podeszwę i „odchudzoną” budowę). Jeśli chodzi o góry to z dwoma sezonami na karku, wcale nie uważam się za doświadczoną biegaczkę, ale te buty są dla mnie świetne. Pewnie wynika to z moich upodobań do minimalistycznego obuwia w ogóle, więc trudno mi tutaj być całkowicie obiektywną. Ja po prostu nie wyobrażam sobie biegać w górach mając na stopach „pancerne żelazka”. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, przeszedł długą drogę odchudzania obuwia biegowego i wzmacniania stóp to powinien być tymi butami zachwycony. Ja jestem i wszystko wskazuje na to, że się z S-Lab Sense Ultra zaprzyjaźnimy na dłużej. Bo kolejne górskie wyzwania czekają!

 

Buty Samolom S-Lab Sense Ultra miałam okazję testować dzięki współpracy ze Sklepem Biegowym (www.sklepbiegowy.com )

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy