Zaloguj się:

lub  
 
 

Nie bądź perfekcjonistką!

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 29/10/2012

Biegasz regularnie, zapisujesz się na zawody, prowadzisz dziennik treningowy i ostrożnie dobierasz jadłospis wiedząc, że trening to nie tylko wybiegane kilometry, ale też regeneracja i zdrowe odżywianie? Świetnie. Dbasz o siebie i na pewno czujesz się o wiele lepiej od niejednej „zasiedziałej” koleżanki. Ale czy na pewno wszystko jest ok? Czy w pogodni za perfekcją nie straciłaś zdrowego rozsądku a przede wszystkim... radości życia?

Zrezygnowałaś ze słodyczy, z tłuszczów, z kofeiny i z alkoholu, bo to wszystko jest „takie niezdrowe”; rozważasz „szlaban” na pieczywo i makaron, bo inaczej „nigdy nie schudniesz”... Uważaj, bo w tej batalii o zdrowie możesz je stracić. Czy wiesz co jest gorsze od batoników, kawy, alkoholu i drożdżowych bułeczek? Stres. I to nie tylko ten wywołany złym humorem szefa, ale każdy przewlekły stres. A zakazy powodują stres czy tego chcesz czy nie. Być może jeszcze tego nie zauważasz, albo przeciwnie - już odnotowałaś, że jesteś rozdrażniona albo żyjesz trochę za bardzo pod dyktando Twojego „kalendarza”. W każdym razie pamiętaj, że stres wpływa na organizm niekorzystnie i sprzyja rozwojowi chorób serca i nowotworów. Zatem zamiast starać się być „perfekcyjnie zdrowa” wrzuć na luz i... bądź zdrowa:)

Kobiety mają skłonność do popadania w skrajności. Dużo częściej niż mężczyźni kierujemy się w życiu zasadą „wszystko albo nic”. A przecież lepiej skrócić trening niż w ogóle z niego zrezygnować (kiedy coś nam wypadło i brakuje czasu), lepiej ograniczyć węglowodany niż w ogóle ich nie jeść (to przy odchudzaniu), lepiej zjeść kawałek czekolady niż całą tabliczkę (to wtedy, gdy mamy „doła” i „i tak nic nam już nie zaszkodzi”...) To tylko kilka przykładów kobiecych irracjonalnych zachowań. Jedną z bardziej popularnych skrajności jest obsesja zdrowego stylu życia, która objawia się zazwyczaj zmuszaniem się do morderczych treningów i całą listą zakazów...

Co zatem zrobić (lub czego nie robić) żeby nie popadać w paranoję i nie stresować się niepotrzebnie?

Nie rezygnuj z kawy, jeśli ją lubisz. Owszem, być może nasłuchałaś się, że picie kawy jest niezdrowe, bo kawa odwadnia i wypłukuje z organizmu minerały. Tak – jeśli pijesz ją litrami to faktycznie tak jest. Ale jeśli wypijesz filiżankę dziennie nic Ci się nie stanie. Przeciwnie. Nie tylko zapewnisz sobie porcję przyjemności, ale też zadbasz o zdrowie. Kofeina w niewielkich ilościach wpływa bowiem korzystnie na metabolizm.

Nie przechodź na abstynencję! Nie namawiam Cię w żadnym wypadku do picia alkoholu na umór. Namawiam do picia jego niewielkich ilości dla zdrowia. Brzmi dziwnie? Otóż małe dawki alkoholu wpływają bardzo korzystnie na układ sercowo-naczyniowy. Szczególnie czerwone wytrawne wino jest bardzo zdrowe, ponieważ zawiera polifenole (flawonoidy), które mają silne działanie przeciwutleniające. Regularne spożywanie czerwonego wina do obiadu pomaga zapobiegać chorobom układu krwionośnego i nowotworom.

Nie przestawaj jeść tłuszczy. Nawet jeśli próbujesz schudnąć nie eliminuj tłuszczy ze swojej diety. To właśnie w nich rozpuszczają się niektóre witaminy np. A, D i E, zatem niedobór tłuszczy w diecie może powodować niedobór tych witamin. Ponadto nienasycone kwasy tłuszczowe (głównie tzw. omega 3) występujące między innymi w tłustych rybach i niektórych olejach roślinnych mają bardzo korzystny wpływ na zdrowie. Nie tylko podnoszą odporność organizmu, ale też zmniejszają ryzyko choroby wieńcowej serca i wspomagają pracę mózgu.

Nie stosuj głodówek ani diet eliminacyjnych np. bez węglowodanów. Żeby mieć siłę i energię do życia i uprawiania sportu potrzebujesz różnorodnych składników odżywczych. Nie da się inaczej. Głodna będziesz zestresowana, rozdrażniona, słaba i... nieszczęśliwa. Chyba nie o to chodziło? Uwierz mi, że można zachować zgrabną sylwetkę a nawet schudnąć jedząc praktycznie wszystko!

Nie rzucaj słodyczy, jeśli je lubisz. Pozwalaj sobie na ulubione przysmaki np. w dni, kiedy trenujesz. Albo przynajmniej raz w tygodniu, jeśli masz skłonności do przybierania na wadze. Zachowaj umiar w ilości, ale nie rezygnuj z tego, co sprawia Ci przyjemność. Życie z ciągłą świadomością, że „nie wolno” Ci jeść czegoś, co lubisz jest bardzo, ale to bardzo stresujące!

Nie „zabijaj się” na treningach. Ok – nawet jeśli traktujesz bieganie trochę poważniej niż przystało na „amatora” i masz bardzo ambitne plany startowe - nie przesadzaj. Trenuj ciężko, ale rób przerwy. Odpoczywaj i regeneruj siły. Pamiętaj, że nie jesteś zawodowym sportowcem, który ma do dyspozycji sztab specjalistów od odnowy biologicznej. Masz też życie i obowiązki poza bieganiem, więc dopasuj bieganie do nich!

Nie próbuj „za wszelką cenę” zrobić życiówki. Ok – próbuj, tylko daj sobie na to odpowiednio dużo czasu. Pamiętaj, że to naprawdę nie musi być na następnym biegu. Rób ambitne plany, ale naucz się też dostosowywać te plany do okoliczności. Zdarzyła się kontuzja? Daj sobie czas na wyleczenie, przeanalizuj sytuację, ustal nowy plan i nie załamuj się!

Nie planuj absolutnie wszystkiego! Jasne, dobrze mieć plan, szczególnie treningowy, bo to pozwala na ustalenie pewnego rytmu, wytycza Ci drogę do celu i bez wątpienia pozwala ten cel osiągnąć. Weź jednak pod uwagę, że nawet najlepszy plan to wciąż tylko plan i można go modyfikować. Nie rezygnuj z zaproszenia do znajomych tylko dlatego, że masz w planie trening! Spróbuj dopasować obie rzeczy, a jeśli to niemożliwe przesuń trening o jeden dzień. Twoje bieganie na tym nie ucierpi, a Twoje życie towarzyskie zdecydowanie zyska:)

Nie narzekaj! Uwierz w siebie, uśmiechnij się i bierz z życia (i z biegania) to, co najlepsze!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy