Zaloguj się:

lub  
 
 

Trening w grupie vs. samotność długodystansowca

 

autor: Iwona Ludwinek-Zarzeka, opublikowano: 12/03/2014

biegac w grupie czy samotnieKiedyś lubiłam biegać wyłącznie sama. Nie pociągały mnie grupki, które wspólnie przemierzały kilometry. Po pierwsze: przymus rozmowy. To był mój czas i tylko mój. Śpiew ptaków, przelatujące myśli. Po całym dniu głośnych dźwięków nie miałam ochoty jeszcze skupiać się na rozmowie. Po drugie: tempo. Gonienie za kimś jest jedną z najgorszych rzeczy podczas  treningu. I jeszcze to dyszenie, podczas gdy ta druga osoba jest w stanie przy tej prędkości prowadzić filozoficzną konwersację...

Jednak są tacy, którzy głównie nastawiają się na bieganie w grupach. To ich motywuje, napędza. Mają okazję poznać nowe osoby, porozmawiać, pobawić się w ruchu, nabyć wiedzę dotyczącą treningu.

Którą opcję wybrać?

 

Doceń samotność...

- w grupie nie skupiasz się na sobie, a próbujesz sprostać czyimś wymaganiom. Oby tylko nie być na szarym końcu. Oby wypaść dobrze. Oby pokazać się z tej dobrej strony, a nie ślamazary, na którą wszyscy muszą czekać.

- samotne bieganie pozwala się wyciszyć i uporządkować w głowie codzienne sprawy. To podczas spokojnego treningu często rozwiązują się problemy, bądź też ich waga diametralnie spada. Spróbuj, to naprawdę działa!

- możesz ustalić swój własny plan treningowy tak, by twoje bieganie stało się efektywne. Nie masz wpływu na to, co prowadzący zaplanował na dane spotkanie. Może się zdarzyć, że dwa dni z rzędu, na dwóch grupowych treningach czekają na ciebie mocne interwały, trzeciego dnia duża dawka siły biegowej, a w niedzielę długie wybieganie w tempie, na które nie jesteś jeszcze gotowa. A to już prosta droga do kontuzji...

- na zawodach zwykle biegniesz sama. Samotne wycieczki biegowe sprawiają, że uczysz się być ze sobą w trudnych chwilach. To trudna, ale i wspaniała lekcja wytrwałości połączonej z medytacją. Samodzielnie walczysz ze zmęczeniem, bólem, zniechęceniem. Po powrocie do domu zwykle jesteś już trochę inną kobietą.

 

….ale nie unikaj biegania w grupie!

Treningi z doświadczonymi biegaczami są również niesamowicie pomocne w realizacji planów treningowych:

 

- pozwalają na to, by ktoś z spojrzał na ciebie z boku i omówił twoje słabe strony. Słaba praca nóg, zbyt mocno pochylone plecy, przykurcz ramion: tego zwykle nie dostrzegasz, a jeśli nawet tak, to bagatelizujesz sprawę twierdząc „taka już jestem”.

- nie zawsze wierzymy na co nas stać. Trening w grupie może być okazją do podkręcenia tempa, na które nie porwałabyś się w samotności. Trzymanie się raz na jakiś czas w towarzystwie mocniejszych od siebie daje dużą dawkę motywacji i sprawia, że zaciskasz zęby mocniej, by później zbierać plony

- jeśli nawet wiesz jak prawidłowo robić skipy, podbiegi, czy wieloskoki, to już mało która z nas zdaje sobie sprawę, jak można jeszcze dodatkowo urozmaicić sobie trening. Gimnastyka siłowa wpleciona między seriami biegu? A czemu nie? Kwestia tylko mieć świadomość, jak zrobić to dobrze i zgodnie z zasadami skutecznego treningu.

- aspekt społeczny jest tu niewątpliwie bardzo ważny. Nawet jeśli na co dzień lubisz biegać sama, to fajna, rozgadana i pozytywna grupa nakręci cię pozytywnie przynajmniej na następnych kilkanaście godzin. Wspólne bieganie to wymiana doświadczeń, wspieranie się w trudnych momentach, a przede wszystkim nawiązywanie przyjaźni opartej na wspólnej pasji. To właśnie ta kwestia w dużej mierze nadaje sens temu, co robimy.

 -  treningi w grupie tylko wtedy dadzą efekt, jeśli będziesz je traktować jako jedną ze składowych swojego planu treningowego. Nie może być np. takiej sytuacji: w poniedziałek podbiegi z grupą sklepu biegowego. W środę- gimnastyka siłowa z firmą produkującą sportową odzież. W sobotę szybkie akcenty z mistrzem Polski na 100 m w ramach przygotowania do sławnego maratonu, a w niedzielę długie wybieganie z lokalnym klubem. To do niczego nie prowadzi, bo każdy z prowadzących idzie indywidualnym torem, a nie spójną metodyką. By to miało sens, każdy z instruktorów musiałby iść jednym i tym samem planem treningowym.

 

Zatem... w grupie czy solo?

Zarówno bieganie indywidualne, jak i w grupie powinno znaleźć swoje miejsce w twoim dzienniczku treningowym. Długodystansowcy są ponoć samotnikami i zgadzam się, że bez tej dawki wybieganych kilometrów wyłącznie ze sobą nie można mówić o sensownym treningu. Ba, w grupie można się dobrze bawić, ale trudno jest się wyciszyć i porozmawiać ze sobą, pozostawiając jednocześnie problemy i smutki na trasie, a nie tylko je zagłuszyć. Z drugiej strony mądry prowadzący, inni, podobni do ciebie pasjonaci dadzą ci całą masę motywacji i wiedzy opartej na doświadczeniach. Dzięki instruktorowi zdobędziesz informacje o tym co należałoby zmienić w swoim treningu, bądź technice biegu.

 

Warto zatem znaleźć czas na to, by przynajmniej raz w tygodniu podłączyć się do wybranej przez ciebie grupy biegowej i cieszyć się obecnością innych. A w pozostałe dni? Próbuj wtedy korzystać z tej wiedzy, którą zdobywasz na zorganizowanych treningach. Zwróć uwagę na tempo, pracę nóg, oddech. Posłuchaj swojego ciała i głosu dobywającego się z twojego serca. Poczuj to, co daje ci bieganie: ciszę, spokój, wolność, relaks. Łącząc ze sobą te dwa typy treningu: indywidualny i grupowy,  dajesz sobie szansę na poznanie siebie, swoich możliwości, zdobycie wiedzy, a także zawarcie wspaniałych przyjaźni biegowych.

 

 

Jeśli chcesz pobiegać w fajnym "babskim" towarzystwie i mieszkasz gdzieś niedaleko to zapraszamy na nasze bezpłatne treningi biegowe "Kobietki biegają". Biegamy wspólnie w: Warszawie (2 lokalizacje), w Łodzi i w Rewalu:) Więcej informacji o treningach.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy