Zaloguj się:

lub  
 
 

I Bieg Niepodległości w Żaganiu - relacja

 

autor: Karolina Michalczak, opublikowano: 12/11/2012

Może się przedstawię. Na początku 2012 roku zakończyłam moją trzecią ciążę wynikiem celującym i powiłam mojego rodzynka synka. Pojawił się wówczas problem jak zrzucić te wszystkie zbędne już kilogramy i wrócić do rozmiaru 38.  Szybko wskoczyłam na dietę i od razu drastyczną bo nie lubię się ze sobą patyczkować. Oczywiście schudłam, ale wagę trzeba utrzymać, a ja raczej jestem łasuchem wiec samo przez się, waga pewnie szybko zaczęła by mnie gonić.

Wówczas wykiełkowała myśl, że może warto by zacząć biegać. Mąż namawiał - bo sam biega - zasponsorował świetne buty, softshell, komórkę dotykalską z GPS-em, żeby się przypadkiem nie zgubić. Tak więc omamiona podarkami postanowiłam zacząć. Ale nie żeby na początek 1 km, ja od razu przebiegłam 3 i to w deszczu i lutowym przymrozku, a nigdy wcześniej nie biegałam.

I tak się zaczęła moja przygoda z bieganiem. Biegałam coraz więcej, coraz częściej i sprawiało mi to coraz więcej przyjemności. Do dnia dzisiejszego udało mi się przebiec ćwierćmaraton i półmaraton, z całkiem niezłymi wynikami jak na początkującego amatora, tak więc była wielka euforia i motywacja do dalszego biegania. Niestety sezon się kończy, a ja ciągle potrzebuję wyzwań.

 

Na zapowiedź I Biegu Niepodległości w Żaganiu natrafiłam przypadkiem na Facebooku, przeglądając sieć w poszukiwaniu wyzwania. Ucieszyłam się bardzo bo blisko. Namówiłam męża i zgłosiłam nasz udział. Niestety pojawił się problem w postaci braku opieki dla dzieci na czas biegu, ale mąż zrobił mi przysługę - widząc chyba jak przebieram już nogami myśląc o biegu – udał, że ma kontuzję Achillesa i nie pobiegł żeby zając się dziećmi.

 

Noc przed biegiem była krótka, spałam zaledwie 5 godzin, ale wstałam o 7.30 rześka jak skowronek. Zebrałam całe towarzystwo, zrobiliśmy śniadanko wypiliśmy kawkę i zapakowaliśmy się do auta o 9.15. Oczywiście nie obyło się bez perturbacji, ale nie ma się co rozdrabniać bo to norma gdy ma się trójkę dzieci, najważniejsze że pojechaliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy senne jeszcze miasto choć była 10 rano. Miasto piękne i urokliwe z bogatą historią. Znaleźliśmy parking blisko miejsca startu, które mieściło się na Podzamczu miejscowego pałacu. Trasa biegu była już oznaczona i pełna osób obsługujących bieg. Gdy dotarłam ze starszą córką i brzdącem w wózku do biura zawodów, zatrzymał się wojskowy autobus z którego wysiadła spora grupa żołnierzy poproszonych o obstawienie biegu, ale to już chyba stały element tego typu imprez.

Odebrałam numer startowy, a była to tym razem cyfra 16. Córka się ucieszyła, bo to jej numer w dzienniku szkolnym. Czas płynął szybko i nim się obejrzałam do startu pozostało 20 minut więc postanowiłam się rozgrzać, przy okazji orientując się jak prowadzi trasa biegu.

Start miał nastąpić o 11.11 jednak była chwila spóźnienia gdyż czekaliśmy na burmistrza  Żagania Pana Sławomira Kowala, który również wystartował w biegu z numerem 1. Nastąpił długo wyczekiwany start! 105 zawodników i zawodniczek ruszyło na trasę licząca 4,5 km, prowadzącą przez centrum miasta i urokliwe parkowe alejki wokół pałacu.

 

Biegnąc zaobserwowałam, że pomimo debiutu Żagania w organizacji tego typu imprezy wszystko było świetnie przygotowane. Było bardzo bezpiecznie, każdy etap trasy był obstawiony przez policjantów, żołnierzy, strażników miejskich i obsługę biegu. Było nawet sporo kibiców na trasie bijących brawo uczestnikom.

Dobiegłam jako 8 wśród kobiet, ale był to dość ciężki bieg dla mojego organizmu z uwagi na krótki dystans, na którym trzeba było dać z siebie wszystko. Chyba jednak jestem długodystansowcem. Ale życiówkę zrobiłam, bo nigdy nie biegłam średnio 5,28' na km więc jestem zadowolona. Dodatkowo wiem co jest do poprawki przed następnym sezonem, a mianowicie znaczne obniżenie HR.

 

A teraz trochę faktów...

Organizatorem był Urząd Miasta Żagania oraz Spółka Pałac Żagański. W biegu wystartowało 105 zawodników z czego 24 kobiety. Najmłodszy zawodnik miał 4 lata, a najstarszy 68. Na mecie pierwszy uczestnik pojawił się po ponad 14 minutach, a pierwsza uczestniczka po ponad 19 minutach.

Organizatorzy zapowiadają, iż w przyszłym roku żagańska impreza biegowa na pewno się odbędzie i potrwa aż dwa dni. Już nie mogę się doczekać, świetny sposób na rodzinne i aktywne spędzenie Dnia Niepodległości.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (1)

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy