Zaloguj się:

lub  
 
 

Cel – debiut maratoński (jesienią)

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 25/07/2016

Wymarzyłaś sobie, że tej jesieni przebiegniesz maraton. Znalazłaś plan treningowy, zabrałaś się do roboty i… wyjechałaś na urlop. Nagle okazało się, że nie masz kiedy trenować, a w dodatku całe te przygotowania maratońskie są wyjątkowo skomplikowane. No i oczywiście nikt z twoich najbliższych nie może pojąć dlaczego nie chcesz zjeść wspólnego śniadania o 11 albo co takiego złego jest w frytkach. Jak nie zaprzepaścić przygotowań maratońskich i mimo to cieszyć się wakacjami?

Nie, wcale nie musisz rezygnować z urlopowych letnich przyjemności. Warto jednak zwrócić uwagę na pewne rzeczy, żeby nie zepsuć szansy na przygotowanie do jesiennego maratonu jeśli to właśnie jest  twoim celem. Lato skończy się bowiem we wrześniu i to już w tym samym miesiącu zaczynają się pierwsze w sezonie jesiennym maratony. Niestety, nie da rady prosto z leżaka stanąć na linii startu. Zdecydowanie lepiej się przygotować, a takie przygotowania do biegu na 42 kilometry z hakiem zdecydowanie powinnaś zacząć sporo wcześniej!

 maraton jesienia

Biegaj

Nie ma lepszego sposobu na przygotowanie do maratonu niż trenowanie biegania. Brzmi banalnie, ale dla wielu nowicjuszy wcale nie musi być takie oczywiste.  Łatwo bowiem zagubić się w gąszczu porad treningowych, artykułów o pomiarach tętna, prędkości czy innych elementów treningowych. Bywa tak, że jadąc na przykład na urlop zwyczajnie nie chce ci się myśleć o tym wszystkim. Łatwo wtedy odpuścić sobie trening – w końcu skoro i tak „nie da się” trzymać reżimu to po co w ogóle zawracać sobie głowę? Tymczasem to nie tak! Po prostu biegaj regularnie. Może być nawet bez zegarka i tak - zdecydowanie może być bez planu. Po  prostu wychodź co drugi dzień i biegaj. Godzinę, półtorej, dwie.  Taki trening raczej nie zagwarantuje ci życiówek, ale jeśli myślisz po prostu o ukończeniu dystansu maratońskiego to nie ma lepszej recepty jak po prostu biegać.

Pilnuj diety

Podczas urlopu łatwo zapomnieć o zdrowym odżywianiu. Wokół czeka przecież tyle pachnących pokus. Lody na każdej ulicy, gofry na promenadzie nadmorskiej, frytki w barze, które okazują się jedyną opcją, bo w menu brak zdrowszej alternatywy… Bywa, że myślisz sobie – „przecież jestem na wakacjach” i dajesz się ponieść. Nie ma nic złego w tym, że pozwolisz sobie na lody czy ciastko. Gorzej jeśli jesz bez opamiętania. To musi skończyć się dodatkowymi kilogramami, które niestety nie pomogą ci w ukończeniu maratonu kilka tygodni później. Brutalna prawda jest taka, że każde kilkaset gramów, które musisz dźwigać na własnych nogach po pierwsze cię spowalnia, a po drugie zwiększa ryzyko kontuzji.

Nawadniaj się

Odpowiedni poziom nawodnienia ciała to podstawa dobrego samopoczucia. Ile razy słyszałaś ten tekst? Jeśli jednak jesteś maratończykiem lub przyszłym maratończykiem – musisz wziąć sobie go do serca, zapamiętać i stosować w praktyce. Twoje ciało potrzebuje wody, a w upalne dni kiedy trenujesz również soli mineralnych, które łatwo uzupełnisz pijąc napoje izotoniczne lub rozpuszczając w wodzie specjalne tabletki z elektrolitami. Dobrze nawodniony organizm będzie miał więcej siły do sprostania treningom i wszystkim innym letnim szaleństwom.

Spędzaj czas aktywnie

Poza samym bieganiem podczas letniego urlopu po prostu ruszaj się jak najwięcej. Pływanie, jazda na rowerze, wspinaczka, kajaki czy zwykłe spacery – to wszystko poprawia twoją formę i czyni z ciebie lepszego maratończyka. Zachęcaj rodzinę i znajomych do spędzania czasu w ruchu. Liczy się każda aktywność fizyczna. Co więcej – jeśli któregoś dnia poświęcisz kilka godzin na np. wycieczkę rowerową spokojnie możesz sobie odpuścić bieganie tego dnia. Oczywiście, nie może to stać się normą, bo (patrz punkt pierwszy) – żeby przebiec maraton trzeba biegać.

Ogranicz alkohol

Prawda jest taka, że lato sprzyja… piciu. Piwo do grilla, drugie do rybki, pół butelki w towarzystwie znajomych czy kilka drinków z przyjaciółkami. Wszystko jest dla ludzi, alkohol też, ale zdecydowanie należy pić go z umiarem. Szczególnie jeśli masz w planie maraton. Myślisz, że jeśli pofolgujesz sobie teraz to nie będzie miało żadnego wpływu na start za dwa miesiące? Bezpośrednio może nie, ale już na kwestie twoich przygotowań może mieć ogromny wpływ. Po pierwsze po alkoholu puszczają nam z reguły hamulce – chce się jeść więc jemy i to często bez opamiętania (patrz punkt dotyczący odżywianiaJ). Po drugie alkohol odwadnia, a niewiele osób bierze sobie to do serca i uzupełnia straty na bieżąco popijając wodę mineralną. A po trzecie… po „wczorajszym szaleństwie” naprawdę trudno jest się zebrać na poranny trening biegowy. Potrzebujesz więcej wyjaśnień?

 

Podsumowując – jeśli myślisz poważnie o starcie w maratonie tej jesieni to wcale nie znaczy, że musisz rezygnować w wszystkich letnich przyjemności i żyć jak zakonnica. Powinnaś jednak robić wszystko z umiarem i mieć świadomość co jest dla ciebie dobre a co niekoniecznie. Grunt to nauczyć się dokonywać dobrych wyborów – wtedy trening i przygotowania do maratonu będą przyjemnością a nie wyrzeczeniem. I na pewno dasz sobie radę!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie dodał komentarza

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy