Zaloguj się:

lub  
 
 

Nie dajmy się zwariować!

 

autor: Katarzyna Żbikowska-Jusis, opublikowano: 16/11/2015

Nie musisz mieć zegarka za tysiąc złotych, kilku maratonów na koncie i trenować do ultra. Nie musisz korzystać z usług trenera personalnego ani codziennie spędzać kilku minut w pozycji „plank” (chociaż to ostatnie nie jest akurat złym pomysłem).

Bieganie stało się zjawiskiem społecznym na szeroką skalę. Bycie „fit” to już nie tylko moda – to styl życia i sposób na zaistnienie w określonej grupie społecznej. Z jednej strony to cieszy, że coraz więcej osób przemierza  parkowe ścieżki, z drugiej strony zapala się czerwona lampka… Kiedyś wystarczyło biegać w powyciąganym dresie żeby być „tym wariatem”. Teraz trzeba zaliczyć ulramaraton na dystansie 180 kilometrów.  Kiedyś „być wariatem” to było coś rzadkiego; teraz to miano chce przypisać sobie prawie każdy biegacz. W końcu to jeden z najlepszych komplementów jakie można rzucić niby od niechcenia maratończykowi…

ciala idealne

Wyścig prowadzi do frustracji

Nie nadążasz za całym tym wyścigiem wrażeń? Twoi znajomi co rusz publikują jakieś rewelacje na Facebooku - a to przebiegli 20 czy 30 kilometrów, a to ukończyli trzy maratony w miesiąc, a to planują start w karkołomnym ultra maratonie (i to najlepiej już za moment). OK, nie ma nic złego w chwaleniu się swoimi osiągnięciami, ani nic złego w podziwianiu innych i szukaniu inspiracji do robienia w życiu fajnych rzeczy. Pod warunkiem, że czytanie tego wszystkiego naprawdę cię motywuje, a nie przyprawia o nieprzyjemne ukłucie zazdrości.

Psychologowie alarmują – rośnie liczba sfrustrowanych ludzi, którzy… zamiast żyć swoim życiem zajmują się oglądaniem działań znajomych na portalach społecznościowych. Z perspektywy postów na facebooku większość rzeczy wygląda niezwykle różowo, prawda? Łatwo uwierzyć, że komuś sukcesy przychodzą bez wysiłku, spełnia marzenie jedno za drugim i gna do przodu w podskokach. Kłopot w tym, że to co widzimy na facebooku to wierzchołek góry lodowej – z reguły widzimy efekt  lub plan działania. Mało kto dzieli się ze światem informacją o chwilach słabości, o porażkach, o tym, że coś nie idzie tak jak było w planie, że ma kłopoty ze zdrowiem, bo przesadził albo usłyszał „nie” zamiast wymarzonego „tak” kilkanaście razy i czuje się zwyczajnie bezsilny… Takie posty nie generują like’ów, a co więcej ich autor mógłby ujść za marudę. A nikt przecież nie chce być marudą! Dlatego większość informacji, które czytasz to informacje pozytywne. Świetnie. Tylko… zamiast siedzieć i zastanawiać się dlaczego świat jest niesprawiedliwy, bo innym idzie, a tobie nie – przesiej te wszystkie radosne newsy przez „sito rzeczywistości” i zacznij po prostu robić swoje. Od samego patrzenia na sukcesy innych nie osiągniesz sukcesu.

Przesada prowadzi do kontuzji lub innych uszczerbków na zdrowiu

Jeśli kwestia popadnięcia we frustrację do ciebie nie przemawia to może uwierzysz jeśli powiem, że bezmyślna gonitwa za tym co robią wszyscy może zaprowadzić cię w kozi róg i uziemić na wiele długich miesięcy. Szczególnie jeśli chodzi o aktywność fizyczną – nadmierną aktywność. Mamy epokę przechwalania się kto jest jak bardzo „fit” i jaką ma super formę. W komentarzach portali społecznościowych dziewczyny prześcigają się w ilości zrzuconych kilogramów, faceci chwalą coraz większym bicepsem, a ultramaratończycy liczbą zaliczonych ekstremalnych imprez.

Dam ci dobrą radę – nie bierz w tym udziału! To, że ktoś jest głupi i głodzi się, żeby w tydzień schudnąć kilka kilo albo decyduje się wziąć udział w biegu na 180km po dwóch miesiącach treningów nie znaczy wcale, że ty też masz podążać tą ścieżką. Mierz siły na zamiary i planuj swoje cele i marzenia adekwatnie do swoich możliwości. Jeśli faktycznie zapaliło ci się w głowie marzenie pt. ultra to… fantastycznie – takie biegi naprawdę przynoszą niesamowite wrażenia i mogą zmienić człowieka na zawsze… Ale – działaj rozsądnie, żeby się nie zrazić, a przede wszystkim żeby nie zrobić sobie krzywdy i nie zostac w domu z powodu paskudnej kontuzji.

Nie faszeruj się środkami przeciwbólowymi żeby tylko być w stanie dorównać znajomym na treningu. Najwyżej nie dorównasz. Spokojnie – przegonisz ich później, a jeśli nawet nie przegonisz to nic się nie stanie! Nie bierz ton odżywek odchudzających/spalających/rzeźbiących/drenujących czy diabli jeszcze wiedzą jakich. Większość nie działa, a przynajmniej nie potwierdzają tego żadne sensowne badania (tak, tak – nawet jeśli na ulotce wyczytałaś coś innego lub zasugerowałaś się opiniami o produkcie). To wszystko jest chemia – naprawdę aż tak bardzo Ci zależy na jędrnym tyłku żeby żreć chemię? Jeśli ci zależy to udowodnij to sobie i rób co drugi dzień kilka serii przysiadów – satysfakcja gwarantowana i kilkaset złotych w portfelu więcej… Podobnie rzecz wygląda jeśli chodzi o dietę "fit" - naprawdę, żeby być w formie nie musisz zywić się wyłącznie sałatą, jarmużem, nasionami goi i soją, która udaje kurczaka. Umiar wskazany we wszystkim.

Chęć dorównania innym demotywuje

Może być i tak, że patrząc na ten cały rozpędzony, wysportowany, pełen energii świat… wszystkiego ci się odechciewa. Niby miało cię to motywować, a jest dokładnie odwrotnie! Bo nie stać cię na legginsy za 300zł albo na wypasiony zegarek za 2 tysiące. A skoro cię nie stać i nie masz jak monitorować wszystkich parametrów to równie dobrze nie musisz w ogóle biegać… Pewnie przesadzam, ale… podobny mechanizm może mieć miejsce przy stawianiu sobie celów. Załóżmy, że marzyłaś o tym żeby przebiec maraton. Przychodzisz regularnie na treningi, ale średnio ci idzie – kondycja nie bardzo, po treningach nie możesz dojść do siebie przez kilka dni i z zazdrością słuchasz jak znajomi umawiają się na kolejne interwały, biegi tempowe czy siłę biegową. Aż któregoś dnia myślisz sobie, że te maratony to chyba nie dla ciebie i po prostu odpuszczasz. Brzmi znajomo?

Nie patrz na innych. Zajrzyj w siebie. Zadaj sobie pytanie czy to ty NAPRAWDĘ chcesz przebiec ten maraton? A jeśli tak to zaplanuj sobie jak się do tego wyzwania przygotujesz. Poproś kogoś życzliwego o pomoc i dostosuj treningi do swoich własnych możliwości. Nie poddawaj się – nawet jeśli osiągnięcie celu miałoby ci zająć kilka lat, a nie kilka miesięcy. Każdy z nas jest inny! To jest twoje życie – rób to co sprawia ci frajdę. Jesteś wspaniała taka jaka jesteś i nie musisz nic nikomu udowadniać.

 

Powodzenia!

Pokaż ten tekst swojemu facetowi jeśli wpadł w sidła przesady:)

Dodaj komentarz

Komentarze (2)

  • Napisany przez Jangluro, 22/04/2020 2:14am (4 lata temu)

    Cialis A Buon Prezzo <a href=https://cheapcialisir.com/#>Cialis</a> Viragra Paypal <a href=https://cheapcialisir.com/#>Cialis</a> Buy Metformin Without Prescription

  • Napisany przez Gonia, 06/06/2016 3:44pm (8 lata temu)

    Dziękuję za ten artykuł :)

Kanał RSS komentarzy na tej stronie | Kanał RSS dla wszystkich komentarzy